Zwolennicy analizy technicznej wyznają zasadę, iż rynek dyskontuje przyszłość. Analitycy zajmujący się tym na co dzień potrafią przewidzieć zachowanie kursu w przyszłości bazując na danych historycznych. Nie zawsze się to jednak udaje. Mi samemu zdarza się błędnie zinterpretować wykres i zbyt szybko zamknąć daną pozycję. Taka sytuacja to pół biedy, mniejszy zysk, ale zawsze zysk w myśl zasady "lepiej dwa razy nie zarobić, niż raz stracić. Najważniejsza jest jednak konsekwencja w działaniu i zamknięcie pozycji gdy wykres wskazuje, iż ważny punt wsparcia został przełamany. Podstawowym błędem zaczynających grę na GPW jest myśl "a może urośnie". Kończy się to często na długich dniach , tygodniach a nawet miesiącach czekania, aż dana pozycja przestanie przynosić straty. Bardzo dobrym przykładem jest tu obecna sytuacja w Japonii. Mimo, iż analizowane przeze mnie spółki dawały bardzo dobre sygnały wzrostowe, na nic zdała się analiza techniczna przy kryzysie w Japonii, nazywanym zresztą "największym od czasu drugiej wojny światowej". Zamknięcie pozycji z małą stratą było tu najodpowiedniejszym krokiem, w myśl zasady "Tnij straty a zyskom pozwól rosnąć"
wtorek, 15 marca 2011
AT - rynek dyskontuje przyszłość
Zwolennicy analizy technicznej wyznają zasadę, iż rynek dyskontuje przyszłość. Analitycy zajmujący się tym na co dzień potrafią przewidzieć zachowanie kursu w przyszłości bazując na danych historycznych. Nie zawsze się to jednak udaje. Mi samemu zdarza się błędnie zinterpretować wykres i zbyt szybko zamknąć daną pozycję. Taka sytuacja to pół biedy, mniejszy zysk, ale zawsze zysk w myśl zasady "lepiej dwa razy nie zarobić, niż raz stracić. Najważniejsza jest jednak konsekwencja w działaniu i zamknięcie pozycji gdy wykres wskazuje, iż ważny punt wsparcia został przełamany. Podstawowym błędem zaczynających grę na GPW jest myśl "a może urośnie". Kończy się to często na długich dniach , tygodniach a nawet miesiącach czekania, aż dana pozycja przestanie przynosić straty. Bardzo dobrym przykładem jest tu obecna sytuacja w Japonii. Mimo, iż analizowane przeze mnie spółki dawały bardzo dobre sygnały wzrostowe, na nic zdała się analiza techniczna przy kryzysie w Japonii, nazywanym zresztą "największym od czasu drugiej wojny światowej". Zamknięcie pozycji z małą stratą było tu najodpowiedniejszym krokiem, w myśl zasady "Tnij straty a zyskom pozwól rosnąć"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
widzę, że ciąłeś tak jak ja :P Z jednej strony Japonia i Tsunami, z drugiej Ben z dolarami w torbach, a u nas bankrutująca Europa.
OdpowiedzUsuńAT momentami może być naprawdę wyzwaniem hehe :)
Łapałem też trochę spadające noże na DT. Kokosów nie ma, ale zawsze coś. Czarno to widzę jak czytam "radioaktywna chmura za 10 dni w USA" :/
OdpowiedzUsuń